Orlando Bloom przyznał, że jest kompletnym technofobem - nie korzysta z internetu, a do niedawna nawet nie posiadał własnego komputera.
Gwiazda Piratów z Karaibów przyznaje, że walczy sam ze sobą i próbuje się jakoś pogodzić z nowoczesną technologią, ale boi się nawet wkroczyć do świata internetu.
Nadal nie mam swojego adresu e-mail - powiedział niedawno. Nie mam nawet komputera. Nigdy nie byłam na portalu MySpace.com. Po prostu nie chce się w to bawić.
Pomimo swoich lęków, 29-letni aktor kupił ponoć w zeszły poniedziałek swój pierwszy komputer. Obawiał się ponoć dotąd, że skończy się to na tym, że pod koniec dnia będzie musiał siedzieć przed monitorem i odpowiadać na całe mnóstwo maili.
Nigdy nie chciałem się w to angażować - powiedział niedawno w Jimmy’emu Kimmel’owi w jego programie. Jeśli mam być szczery, to nie potrafiłem się pogodzić z myślą, że pod koniec dnia będę musiał odpowiadać na tysiące maili.
Po prostu wole mieć wszystko w głowie. Jeśli ludzie chcą się ze mną skontaktować, to się ze mną skontaktują. Chcę po prostu spróbować ograniczyć ilość osób, które będą miały do mnie dostęp, tak bym mógł tylko odpowiadać mojej mamie, mojej siostrze i oglądać zdjęcia.
Tak w zasadzie to jestem ponoć na MySpace, to znaczy jest tam osoba, która podaje się za mnie. I niech Bóg będzie z nim, mam nadzieje, że coś z tego ma!
Przystojny aktor nie jest jedynym ze świata sławnych i bogatych, który odczuwa niechęć i lęk przed nowoczesną technologią. Podobno Paul McCartney nie korzysta z bankomatów, bo... nie wie jak! Sam przyznał:
Nie korzystam z bankomatów. Jestem okropny. Jestem tak niezaawansowany technologicznie. Mam swoje biuro, dzwonię tam i mówię: "Dajcie mi trochę pieniędzy!"
Kolejną osoba, która odczuwa niechęć do współczesnej technologii jest Harrison Ford, który niedawno nawoływał Amerykanów, by porzucili swoje komórki na rzecz kontaktów twarzą w twarz:
Jestem przekonany, że gdybyśmy nadal zapisywali wszystko w notatnikach, to bylibyśmy o wiele bardziej przywiązani do naszej kultury, przyjaciół, rodziny niż kiedy cały czas korzystamy z e-maili. Ludzie powinni być poza zasięgiem. Ja sobie jakoś bez tego radzę.