Britney Spears w swojej długoletniej karierze przeżywała wiele spektakularnych wzlotów i bolesnych upadków. Zbyt wczesne zderzenie z show biznesem mocno odbiło się na psychice piosenkarki, która przeszła liczne załamania nerwowe, depresje i odwyki. W pewnym momencie była w tak złym stanie, że redakcje przygotowywały już nagłówki na wypadek jej śmierci, a asystenci przypominali jej o myciu zębów.
Niestety, wokalistka nie mogła zaznać chwili spokoju nawet, gdy była w bardzo kiepskim stanie. Dla ludzi, którzy ją otaczają jest przede wszystkim źródłem gigantycznych zarobków, więc nie mogli pozwolić, aby strumień gotówki przestał płynąć. Na siłę przywrócili ją do "formy" i wydaje się, że z biegiem czasu artystka osiągnęła jako taką równowagę. Choć daleko jej do supergwiazdy sprzed lat, nadal generuje potężne zyski. Zainteresowaniem cieszą się zwłaszcza jej koncerty, na których 36-letnia matka dwójki dzieci występuje na scenie roznegliżowana w estetyce sado-maso.
Zobacz: Britney Spears w staniku z ćwiekami TAŃCZY NA RURZE i WIJE SIĘ z półnagimi tancerzami (ZDJĘCIA)
Zawrotne tempo pracy i nieustanna presja odbijają się na wyglądzie Britney. Paparazzi sfotografowali ją ostatnio, gdy w towarzystwie asystentów i ochroniarzy szła w kierunku limuzyny. Ubrana w spodnie biodrówki, żółtą bluzkę i szpilki na platformie Spears ciągnęła za sobą walizkę. Gwiazda miała smutną minę i bez przerwy wpatrywała się w telefon.
Myślicie, że gdyby kiedykolwiek miała wybór, czy chce zostać sławna, poszłaby tą drogą?