Wydawać by się mogło, że relacje TVP z władzami układają się raczej pomyślnie. Obsadzenie Jacka Kurskiego w roli prezesa było chyba jedną z najlepszych decyzji Jarosława Kaczyńskiego w utrwalaniu propagandy. Tym samym szef PiS-u zapewnił sobie tubę w formie przekazu telewizyjnego i w tak zwanym "prime time", gdy nadawane są Wiadomości, może do woli sterować treściami przekazywanymi przez znienawidzonych już prowadzących:
Okazuje się jednak, że los potrafi zaskoczyć i mimo prób zawłaszczenia przez PiS krajowego sądownictwa, na wokandę trafiła sprawa dotycząca... zadłużenia TVP w ZUS-ie.
Chodzi o sprawę sprzed czterech lat, kiedy to władze TVP zdecydowały się na tzw. outsourcing pracowników do firmy zewnętrznej. Oszczędności szacowano wtedy na miliony złotych, a pomysł miał uratować wątłą kondycję TVP. Przejście pracowników z zatrudnienia na etat na działalność gospodarczą okazało się być jednak kiepskim pomysłem. ZUS uznał, że pracownicy nadal powinni mieć odprowadzane składki przez TVP.
Jak dowiedział się Dziennik Gazeta Prawna, Sąd Okręgowy w Warszawie zadecydował, że TVP nadal pozostaje pracodawcą przeniesionych osób. Jeśli wyrok się uprawomocni, Telewizja Polska będzie musiała zapłacić ZUS-owi milionowe należności...