Olga Frycz od pięciu lat nie zagrała co prawda w żadnym filmie, ale ostatnio często gości na łamach mediów z powodu swojego życia osobistego. 31-latka, która osiem lat temu rozbiła małżeństwo Jacka Borcucha i Ilony Ostrowskiej, długo nie mogła znaleźć odpowiedniego partnera. Niespodziewanie, "miłość życia" odnalazła na... treningu tajskiego boksu. Znajomość z Grzegorzem Sobieszkiem rozwinęła się błyskawicznie. Para bardzo szybko zamieszkała razem, a niedawno aktorka ogłosiła, że jest w ciąży.
Frycz ogólnie zresztą jest dość wylewna na temat związku z obecnym partnerem. Niedawno udzieliła "szczerego wywiadu", w którym rozpływała się w zachwytach nad Grzegorzem. Opowiadała na przykład , jaki jest "silny, uczciwy, pracowity". Zareklamowała się też jako perfekcyjna "kura domowa", której powołaniem jest "gotowanie, pranie, sprzątanie i sadzenie roślin".
Przypomnijmy: Frycz zachwyca się partnerem: "Wegetarianin z potrzebą pomagania. Łączy nas wrażliwość"
W wywiadzie poruszono też wątek ewentualnego małżeństwa. Sobieszek przyznał wówczas, ze Olga "chce go zaciągnąć przed ołtarz", pomimo jego oporów.
Mamy odmienny stosunek do formalizowania związku. Ja tego nie potrzebuję, ale Olga uważa inaczej, więc pewnie jak zawsze znajdziemy kompromisowe rozwiązanie - mówił dyplomatycznie.
"Kompromisowe rozwiązanie" okazało się być korzystnym dla Olgi, bo tydzień temu zmieniła na Facebooku status na "zaręczona", aby nikt nie miał wątpliwości, że postawiła na swoim. Rewia zradza kulisy zaręczyn.
Były łzy wzruszenia, a Olga od razu założyła pierścionek na palec. Ten symbol dużo dla niej znaczy - mówi gazecie znajomy aktorki.
Zaręczynowa błyskotka to podobno "niewielki złoty pierścionek z niebieskim oczkiem". Ponoć dla Frycz wydarzenie było "szokiem" i nie spodziewała się, że Sobieszek poprosi ją o rękę.
Czyżby?