Jak donosi Twoje Imperium, Bartek Kasprzykowski uzyskał rozwód z żoną. Ich 3-letnie małżeństwo zakończyło się 10 października w krakowskim sądzie, bez obecności dziennikarzy, w największym sekrecie. Pozew rozwodowy wpłynął z inicjatywy żony Kasprzykowskiego, zdradzanej przez męża z Tamarą Arciuch. Zrezygnowała jednak z możliwości orzekania o winie, prawdopodobnie dlatego, że takie rozwody ciągną się długo i oznaczają często publiczne pranie brudów.
_**To dla Agnieszki przykra sprawa**_ - mówi osoba z otoczenia byłych małżonków. Z Bartkiem znali się od czasów szkoły podstawowej w Szczecinie. Byli dobrymi kumplami, a potem wydawało się, że są także idealnym małżeństwem.
Będąc osobą związaną ze światem mediów doskonale znała panujące w nim mechanizmy - pisze Twoje Imperium. Była bardzo tolerancyjna. Przymykała oko na wiele spraw, które w innych małżeństwach mogłyby wywoływać burze. Nie widziała nic złego w tym, że mąż zamieszkał w innym mieście, że kolorowa prasa publikuje jego zdjęcia, jak doskonale bawi się w innych klubach.
Tygodnik sugeruje, że skoro żona Bartka zdecydowała się na rozwód to znaczy, że uzyskała dowody na to, że mąż nadużył jej zaufania. Czyli, że sypia z Tamarą Arciuch-Szyc, oficjalnie nadal żoną Bernarda Szyca, aktora Teatru Muzycznego w Gdyni.
Małżeństwo nie mieszka wprawdzie w jednym mieszkaniu, a nawet w jednym mieście (Arciuch przeprowadziła się do Warszawy), ale rozwodu nadal nie ma. Tu sprawa jest poważniejsza, gdyż Szycowie mają 9-letniego syna, z którym oboje są bardzo związani. Bernard zapowiedział też, że nie ma mowy o rozwodzie bez orzekania winy. Zobacz: Arciuch musi PRZYZNAĆ SIĘ PUBLICZNIE DO ZDRADY!