Tegoroczne wakacje zostały uratowane przez tajemniczego pytona, którego wylinkę znaleziono pod Warszawą. Temat idealnie nadawał się do zapełnienia letniej nudy, więc zaangażowały się w niego niemal wszystkie media, na jego temat wypowiadała Maryla Rodowicz, szukał go detektyw Krzysztof Rutkowski, a my stworzyliśmy galerię co by się wydarzyło, gdyby gad znalazł się w pobliżu celebrytów. A węża jak nie było, tak nie ma.
Tymczasem w Bełchatowie rozpoczęło się nieco podobne śledztwo. Na jednym z osiedli mieszkańcy w kącie za szafą znaleźli charakterystyczną wylinkę, którą zostawił - jak się później okazało - boa. Co ciekawe, właściciele mieszkania nigdy nie hodowali gadów i nie mają pojęcia, skąd ten miałby wziąć się w ich mieszkaniu. Być może wrócił do miejsca hodowli albo oddalił się w nieznanym kierunku - powiedział w rozmowie z TVP Info Piotr Barasiński, komendant Straży Miejskiej w Bełchatowie.
Poszukiwania trwają. Myślicie, że znów będzie hitem?