Marek Bukowski zaledwie trzy miesiące temu rozwiódł się ze swoją żoną Ewą. Podobno ich małżeństwo od lat istniało tylko na papierze. Cieniem na ich miłości położyły się zawodowe ambicje Ewy, która od czasu Krolla sprzed 27 lat, nie otrzymywała ciekawych propozycji zawodowych i z coraz większą zazdrością patrzyła na karierę męża.
Ostatecznie para, którą Viva kilka lat temu obwołała, mocno na wyrost, "polską Angeliną Jolie i młodszym Clooneyem" uznała, że nie ma sensu dalej męczyć się razem.
Tuż po rozwodzie Marek zaczął pokazywać się publicznie w towarzystwie Weroniki Książkiewicz. Ona też nie miała raczej szczęścia w miłości. W 2009 roku zakochała się bez pamięci w biznesmenie Krzysztofie Latku, "nauczycielu seksu" Joanny Horodyńskiej. Do tej pory nie wiadomo, czym ją ujął, jednak już po kilku miesiącach Weronika postanowiła urodzić mu dziecko. Niestety, Latek okazał się kiepskim ojcem. Nawet nie odwiózł ciężarnej partnerki na porodówkę i zamiast tegozostawił ją z walizką na peronie, połykającą łzy.
Rozstali się krótko po narodzinach małego Borysa, a potem latami procesowali się o opiekę nad nim.
W międzyczasie Książkiewicz była widywana z różnymi mężczyznami, między innymi z reżyserem Mitją Okornem, jednak żaden z tych związków nie przetrwał.
Z Bukowskim jest podobno zupełnie inaczej, ale ponieważ oboje mają za sobą trudne doświadczenia, postanowili być bardzo ostrożni. Dopiero po kilku miesiącach znajomości aktor zdecydował się poznać Książkiewicz ze swoimi synami.
Marek wiedział, że musi być pewny swoich uczuć, zanim przedstawi chłopców Weronice - ujawnia znajomy Bukowskiego w rozmowie z Faktem.
Podobno, wbrew obawom, spotkanie z 25-letnim Marcinem i 12-letnim Szymonem wypadło bardzo miło.
Marek bał się trochę, czy chłopcy polubią Weronik ę - zdradza informator tabloidu. Na szczęście wszyscy podeszli do spotkania z bardzo pozytywnym nastawieniem.