Miniony rok był dla Joanny Krupy niezwykle intensywny. Najważniejszą decyzją była niewątpliwe ta o definitywnym zakończeniu jej małżeństwa z Romainem Zago. W ich związku od dawna nie działo się najlepiej. Romek coraz gorzej znosił fakt, że Joasia bardziej skupia się na karierze niż na nim i w nieskończoność odkłada decyzję o dziecku. Z kolei ta miała ponoć podstawy by sądzić, że "słomiany wdowiec" Zago pocieszał się w Kalifornii towarzystwem innych kobiet. Rozwód przebiegł szybko i bez komplikacji, a byli małżonkowie do dziś deklarują, że pozostają w przyjaźni.
Po rozstaniu modelka błyskawicznie rzuciła się w wir życia towarzyskiego i natychmiast znalazła nowego adoratora w osobie producenta z Teksasu, Douglasa Nunesa. Dopiero przy nim Joanna zaczęła deklarować, że jest wreszcie gotowa na dziecko. Już po kilku miesiącach byli zaręczeni, a na początku sierpnia wzięli ślub.
Aktualnie, świeżo upieczeni małżonkowie szukają nowego domu, w którym będą mogli wić rodzinne gniazdko. Najpierw jednak Joasia musi pozbyć się willi, w której mieszkała z Romainem. Ten na szczęście nie zamierza jej tego utrudniać, a nawet zadeklarował, że ją odkupi.
Mój były mąż odkupuje z powrotem ode mnie mój dom. Nie muszę go wystawiać na sprzedaż. Mieliśmy piękny dom - powiedziała Krupa w rozmowie z Faktem.
Luksusowa rezydencja Joasi wyceniana jest na trzy miliony dolarów czyli ponad 11 milionów złotych. Dopóki gwiazda nie znajdzie nowej willi, będzie mieszkać w domu Douglasa. To może chwilę potrwać, bo Dżoana ma konkretne wymagania co do przyszłego domu.
Nie wiem, czy kiedyś ten idealny dom znajdziemy, dlatego że mamy siedem psiaków i potrzebujemy wystarczająco dużo miejsca dla nich. Też myślę o tym, że gdy będę w ciąży żeby, mogła otworzyć drzwi do ogrodu, żeby psiaki mogły sobie wyjść na zewnątrz - wyznała.
Skoro mowa o ciąży, willa będzie musiała pomieścić także gromadkę dzieci, bo Douglasowi podobno marzy się aż trójka. Joanna jest jednak otwarta na powiększanie rodziny.
Czy będzie lepszy moment niż teraz? Poślubiłam mężczyznę, którego kocham i któremu chcę urodzić dziecko. Mam ustabilizowaną pozycję zawodową, spełniam się w tym, co robię. Nie boję się, że ciąża mnie tego pozbawi - deklaruje w Gali.
Trzymacie kciuki?