Weronika Rosati i Robert Śmigielski poznali się jeszcze w czasach gdy aktorka była oficjalna dziewczyną Piotra Adamczyka, a Śmigielski leczył mu nogę, kontuzjowaną podczas treningów do triathlonu. Rosati zreszta także korzystała z jego porad, gdy leczyła skomplikowane złamanie nogi, do którego doszło podczas wypadku samochodowego pod Zamościem.
Z czasem zbliżyli się z Robertem do siebie. Weronice wydał się on wymarzonym partnerem, bo nie dość, że jest od niej 18 lat starszy, to jeszcze miał skomplikowaną sytuację rodzinną. Śmigielski wówczas nie był do końca rozwiedziony, a poza tym ma czworo dzieci z poprzedniego związku. Aktorka lubi takie niejasne sytuacje, więc po kilku tygodniach związku zaszła z nim w ciążę.
Ich córka Elizabeth "nie Elżbieta" przyszła na świat w grudniu zeszłego roku w popularnej wśród hollywoodzkich gwiazd klinice Ceders - Sinai Medical Center w Los Angeles.
Pierwsze miesiące życia dziecko spędziło z mamą i babcią w Kalifornii. Tatę zobaczyło dopiero pod koniec lutego, gdy Weronika musiała wrócić do Polski na plan Diagnozy. Śmigielski nie nacieszył się jednak córką, bo niecałe trzy miesiące później Weronika powiedziała mu, że między nimi wszystko skończone i zabrała dziewczynkę do Kalifornii.
Przebywa tam od końca maja i podobno nawet zaczęła już chodzić na randki.
Ostatnio o jej względy walczy przystojny surfer - ujawnia informator Faktu. Praca nie jest teraz dla niej najważniejsza. Gdyby wróciła teraz do Polski, zabiłaby tę znajomość.
Tymczasem dziewięciomiesięczna Elizabeth nie widziała taty od czterech miesięcy. Czyli przez blisko połowę swojego dotychczasowego życia.