Katarzyna Warnke nigdy nie ukrywała, że nie ma problemu z nagością. Sprawia nawet wrażenie, że lubi się z nią obnosić. Kiedy wraz z mężem, Piotrem Stramowskim pozowała do sesji dla magazynu Viva, tak jej się strasznie żal zrobiło zdjęć, które nie zostały opublikowane ze względu na nadmierne epatowanie erotyzmem, że na własną rękę upubliczniła je w Internecie.
Trudno się dziwić, że gdy aktorka otrzymała propozycję z Playboya, nie namyślała się długo. Zwłaszcza, że to może być jedyna okazja pokazania wyrzeźbionego forsownymi treningami ciała. Warnke liczyła na to, że zaprezentuje je w filmie Klatka, w którym miała zagrać zawodniczkę MMA, jednak ostatecznie producenci zdecydowali, żefilm obejdzie się bez niej.
Katarzyna ujawnia w Fakcie, że przed publikacją swoje rozbierane zdjęcia pokazała bliskim, żeby poznać ich zdanie na ten temat.
Sprawdzałam tę sesję na mojej rodzinie. A dokładniej chodziło mi o to, czy nie przekroczyłam granicy dobrego smaku - wyznaje aktorka. Nie ukrywajmy, że dla bliskich taka konfrontacja jest trudna. Mój brat długo zastanawiał się, jak zareaguje na tę sesję. Jestem jego siostrą, a tam byłam kobietą w dość zmysłowym otwarciu. Ale powiedział mi, że nie zawstydziło go to i wszyscy bardzo pozytywnie zareagowali na tę sesję. Jestem pod wielkim wrażeniem, jeśli chodzi o estetykę. Dziękuję magazynowi za odwagę. Ważny też dla mnie był wywiad, którego udzieliłam. W obecnych czasach, gdy jesteśmy zalani pornografią dosłownie zewsząd, to "Playboy" robi pewnego rodzaju odwrót od tego.
Też pokazalibyście swoje nagie zdjęcia komuś z rodziny?