Choć Christie Brinkley od dawna powinna cieszyć się modelingową emeryturą, 64-latka nadal może liczyć na lukratywne zlecenia i zainteresowanie mediów. Wszystko za sprawą jej niezwykle młodzieńczej aparycji, która zdaje się przeczyć prawom natury. Amerykańska "ikona" nie kryje się z zamiłowaniem do chirurgii plastycznej i medycyny estetycznej, ale nadal przypomina siebie i ma czucie w twarzy, co regularnie demonstruje na branżowych ściankach.
Brinkley, której szczytowy okres kariery przypadał na lata 80., w piątek była jednym z gości prestiżowej imprezy Harper's Bazaar Icons. Na nowojorskiej ściance pojawiła się w kusej, złotej sukience, białych kozaczkach i szampańskim nastroju. Wielkie wyjście było dla niej okazją do wypełnienia obowiązków "ambasadorki" marki organicznego wina. Modelka, która z butelkami pozuje nawet tam, gdzie nie powinna, cierpliwie eksponowała produkt przed obiektywami. Po zakończonej sesji nadrabiała towarzyskie zaległości u boku córki, 20-letniej Sailor, która wyglądała jak jej siostra.
Zobaczcie 64-letnią ambasadorkę wina w akcji. Imprezowanie jej służy?