Mariola Bojarska-Ferenc jeszcze kilka lat temu uznawana była za największy autorytet polskiego fitnessu i prawdziwą ikonę zdrowego stylu życia. Jej pozycja wydawała się niezaprzeczalna do momentu, gdy na horyzoncie pojawiła się Ewa Chodakowska.
Nowoczesny styl, w jakim młodsza od Bojarskiej o dwie dekady koleżanka motywowała swoje fanki, szybko podbił serca milionów kobiet. Chodakowska została okrzyknięta "trenerką wszystkich Polek", a jej nowo zdobyta sława strąciła Mariolę z piedestału "fitnessowego guru" polskiego show biznesu.
Nic więc dziwnego, że 57-letnia dzisiaj autorka programu Kwadrans dla ciebie nie należy raczej do największych fanek Chodakowskiej. Gdy zaś do rywalizacji o koronę królowej zdrowego stylu życia dołączyła Anna Lewandowska, Mariola bez mrugnięcia okiem ją poparła, nie ukrywając przy tym swojej niechęci do drugiej trenerki:
Sama Bojarska-Ferenc, choć musiała zadowolić się mniejszym kawałkiem fitnessowego tortu, nie rezygnuje ze swojej działalności. Trzeba też przyznać, że jest dla niej najlepszą reklamą.
W niedzielę paparazzi przyłapali trenerkę w raczej mało zobowiązujący okolicznościach. 57-latka spacerowała w sportowej bluzie i obcisłych legginsach, które podkreśliły jej szczupłe nogi. Większą uwagę mogła przykuć twarz Bojarskiej-Ferenc, na której próżno szukać grama makijażu.
Zobaczcie, jak gwiazda prezentuje się "po godzinach". Uwierzylibyście, że zbliża się do 60-tki?