Kiedy siedem lat temu Michał Szpak pokazał się w X-Factorze, szybko uznano go za prawdziwe muzyczne objawienie. Młody i nieopierzony Szpak zachwycił jurorów i miliony widzów swoim brawurowym wykonaniem piosenki Dziwny jest ten świat z repertuary Czesława Niemena. Niestety, jak to zwykle bywa w takich przypadkach, wkrótce po swoim telewizyjnym debiucie Michał pogubił się nieco na krętych ścieżkach show biznesu.
Dziś wokalista wyraźnie ma problemy ze swoją artystyczną tożsamością i nie udało mu się jeszcze wylansować żadnego przeboju. Pojawił się za to w składzie jurorskim nowej edycji The Voice of Poland i nadal ma powód, by brylować na salonach oraz udzielać wywiadów.
Wygląda na to, że tożsamość artystyczna nie jest jedyną, z którą Michał ma pewien problem. W rozmowie z Galą wyznał, że trudno funkcjonuje mu się w społeczeństwie ze względu na jego metroseksualność:
Nieustannie łamię stereotyp mężczyzny w Polsce. Ludzie wciąż patrzą na mnie przez pryzmat mojego wizerunku: długich włosów, pomalowanych paznokci. Tworzy to wielką barierę. I o ile kobiety potrafią to sobie wytłumaczyć i nie przeszkadza im to tak bardzo, o tyle mężczyźni podchodzą do tego z bardzo dużym dystansem. Trochę mi to przeszkadza - narzeka.
Zazwyczaj jest tak, że kiedy wymienimy pierwsze zdania, słyszę: „Boże, przecież ty jesteś normalnym facetem”. Kobiety mają łatwiej. Faceci, jeśli są facetami, też mają łatwiej. Ale jeśli ktoś stoi w takim metroseksualnym świetle, to już zaczyna się problem.
Dość niejednoznaczny podział cech płciowych pojawia się też w jego sposobie postrzegania kobiet i mężczyzn jako partnerów:
Przy kobietach czuję się bardziej zrozumiany. To na pewno. Kobiety są ciepłe, empatyczne. Ale towarzystwo mężczyzn też lubię, jest inne. No, faceci są tacy… Faceci są do imprezowania. Faceci są do tego, żeby móc się zresetować i zapomnieć - wyznaje Michał.
Rozumiecie rozterki 28-latka?