Kinga Rusin ma za sobą długi, trudny i wyczerpujący emocjonalnie tydzień. Prezenterka nieoczekiwanie ostro zareagowała na sugestię Rozenek, że gwiazda wykorzystuje temat praw zwierząt do promocji swojej marki kosmetyków naturalnych. Rusin wydała na Instagramie serię oświadczeń, w których nazwała drugą największą gwiazdę stacji, w której pracuje, "wypindrzoną, pustą lalą", wytknęła jej też "polowanie na cudzych mężów".
Niestety wyzwiska i histeryczny ton przyćmiły merytoryczne argumenty w ważnej dyskusji, a drama eskalowała w błyskawicznym tempie. W sprawie zdążyli się już wypowiedzieć, między innymi, obecny mąż Małgosi Radek Majdan (team Małgosia), jego była żona Doda (team Kinga) czy wreszcie ojciec Rozenek (team córka).
W piątek wieczorem Rusin nieoczekiwanie usunęła wszystkie oświadczania, w których atakuje Rozenek. Swój post obronny skasował też Majdan. Internauci zaczęłi się zastanawiać, czy to przypadkiem nie ingerencja władz stacji. Rusin w kolejnym oświadczeniu zapewniała jednak, że nikt jej niczego usuwać nie kazał, a sama podjęła decyzję, by "pójść dalej" i "posprzątać" swój feed na Instagramie: Kinga Rusin USUNĘŁA WSZYSTKIE WPISY o Rozenek!
Rusin na wojnę z Rozenek postanowiła pójść na kilka dni przed wielkim towarzyskim wydarzeniem, balem fundacji TVN. Liczący na konfrontacje musieli się jednak rozczarować, bo dziennikarka zapowiedziała, że mimo przygotowanej sukienki, "z przyczyn osobistych" nie zjawi się na imprezie. Oczywiście nie omieszkała po raz kolejny wspomnieć o swoim dobrym sercu i poinformować o wpłaceniu pieniędzy na konto fundacji.
W sobotę Rusin jak zwykle pojawiła się na nagraniach Dzień Dobry TVN, a pod studiem tradycyjnie czekali na nią paparazzi. Prezenterka podjęła bardzo dzielną próbę uśmiechu i udowodnienia, że jest w doskonałnym nastroju, ale wyszło mało przekonująco.
Myślicie, że żałuje całej afery?