Krzysztof Ibisz to jedyny polski prezenter, który zamiast się starzeć, "młodnieje z wiekiem". 53-latek zadaje tym samym kłam prawom biologii i wywołuje konsternację widzów oraz kolegów z show biznesu. Oficjalnie Ibisz zawdzięcza idealnie gładką twarz jedzeniu żelaza i... regularnemu poceniu się. Wydał nawet poradnik, w którym uczy "jak dobrze wyglądać po 40-stce". Ponieważ Ibisz jest propagatorem ćwiczeń, na spotkania z czytelnikami zabierał prywatnego trenera, hantle i ławkę do wyciskania.
W wywiadach Krzyś przekonuje, że mentalnie czuje się bardzo młodo i to również wpływa na jego wygląd. Krzysztof przypomina, że dbanie o siebie jest jego obowiązkiem zawodowym i wyznaje, że "aktywność fizyczna trzyma go przy życiu".
Nic dziwnego, że szybko znalazł wspólny język z inną "fit influencerką", Anną Lewandowską. Na Instagramie Krzysztof opublikował zdjęcie z żoną Roberta, pod którym nie szczędził trenerce komplementów.
Jak spotyka się ludzi z pozytywną energią, dzień staje się fantastyczny. Piękna kobieta, z którą można porozmawiać także na męskie tematy i zarazić się dobrą energią na resztę dnia - zachwycał się.
Gdy jedna z fanek zwróciła Ibiszowi uwagę, że "afiszowanie się z Lewandowską szkodzi jego wizerunkowi" natychmiast stanął w obronie nowej koleżanki.
Jest uroczą, miłą, pracowitą, kreatywną kobietą, która wyznacza sobie cele i je osiąga, nic nie tracąc ze swojej skromności - napisał.
Krzysztof od siedmiu lat jest związany z Patrycją Madejską, menedżerką luksusowego centrum handlowego Vitkac w Warszawie. Myślicie, że będzie zazdrosna o komplementy pod adresem Lewandowskiej?