Mimo że Yoko Ono nie cieszy się zbyt dużą sympatią wśród fanów The Beatles (wielu sympatyków zespołu obwinia żonę Johna Lennona o rozpad grupy), 85-latka wciąż może pochwalić się statusem "legendy". Amerykanka pochodzenia japońskiego wciąż próbuje spełniać się w roli artystki, co jakiś czas dzieląc się z prasą pikantnymi zwierzeniami dotyczącymi zmarłego przed 38 laty męża i tym samym podsycając głosy zarzucające Ono wykorzystywanie śmierci partnera, aby na niej zarabiać.
Zobacz: Dziennikarz o Yoko Ono: "Używała śmierci Johna, żeby zrobić rozgłos wokół swojej nowej płyty"
Wszystko wskazuje na to, że Yoko nic sobie nie robi z oskarżeń i dalej żyje przeszłością, próbując zwrócić na siebie uwagę mediów. Tym razem celebrytka postanowiła odwzorować słynny protest, zapraszając członka The Beatles, Ringo Starra i laureata Oscara, Jeffa Bridgesa, do łóżka wystawionego na środku Manhattanu, w celu zwrócenia uwagi młodych ludzi na rolę aktywizmu i strajków w społeczeństwie.
Do historii przeszedł happening bed-in Johna i Yoko z 1969 roku, kiedy to przez tydzień nie wychodzili z łóżka w jednym z amsterdamskich hoteli, urządzając sobie konferencję prasową, podczas której wypowiadali się na temat wojny w Wietnamie i możliwości doprowadzenia do pokoju na świecie. Bez względu na to, czy celem Yoko było zwrócenie uwagi na siebie, czy raczej na samą akcję, happening przyciągnął tłumy młodzieży, a o protestowaniu z łóżka rozpisują się gazety na całym świecie. W trakcie strajku Ringo Starr żartobliwie stwierdził, że czekał na tą chwilę od wielu lat.
W tym cudownym dniu wreszcie mogę wylądować w łóżku z Yoko - powiedział.
Rozbawiona Ono enigmatycznie odrzekła byłemu członkowi The Beatles:
Myślę, że może John nas słyszy. Daj pokojowi szansę... Pamiętaj, że wspólnie tworzymy świat.