Tamara Arciuch, mimo wielu lat spędzonych w show biznesie, wciąż nie wypracowała ani pozycji wybitnej artystki, ani wielkiej gwiazdy. Aktorka co prawda jest aktywna zawodowo (w tym roku można ją zobaczyć w dziełach typu M jak Miłość czy Ojciec Mateusz), lecz ma problem ze znalezieniem swojego miejsca. Być może nowym pomysłem ma być śpiew, z którym niezapomniania Karolina z Niani miała już wcześniej doczynienia, jednak teraz skala ma być większa.
Aktorka wraz ze współpracownikami z projektu Rebel Babel zaprezentowała w niedzielnym wydaniu Dzień Dobry TVN coś, co można nazwać nowoczesną interpretacją kultowego utworu z filmu Vabank. Jak to nowocześni twórcy mają w zwyczaju, mnóstwo tam połamanych dźwięków, o których Henryk Kuźniak, kompozytor oryginału, z pewnością nie myślał.
W rolę Jacka Chmielnika, który utworem Jeszcze raz Vabank zapisał się także w historii polskiej muzyki, wcieliła się właśnie Tamara Arciuch. Nie potrafimy stwierdzić czy czuła się aż tak bardzo niekomfortowo, czy zwyczajnie była nieprzygotowana, ale notorycznie nie trafiała w dźwięki. Jej "tu ru ru" aż bolało uszy.
Tamara, wklejamy Ci tekst oryginalnego refrenu. Możesz go wydrukować, łatwiej będzie nauczyć się na blachę:
Fa, fa, fa ... fi, fi, fi, fi, fi,
szu, szu, szu... szy, szy, szy, szy, szy, szy
ka, ka, ka... ki, ki, ki, ki, ki,
du, du, du...da, da, dy, dy, dy.
Gorzej, jeśli to właśnie o to chodziło i to miało być tak dziwnie, nowocześnie. Wtedy już chyba nie mamy żadnej rady...