Leon Myszkowski, który 1. września skończył 18 lat, już nie musi się kryć przed mamą, Justyną Steczkowską, z piciem alkoholu. Didżej, pisarz (!) oraz model bez skrępowania może teraz publicznie i legalnie spożywać wyskokowe trunki, z czego z przyjemnością korzysta. W przypływie podniecenia zapomniał jednak, że publicznie wrzucane alkoholowe popisy będą zauważane przez media, a on nie jest przeciętnym nastolatkiem, któremu uchodzi to płazem, a aspirującym celebrytą.
W miniony weekend Leon wraz z grupką znajomych wyjechali z centrum Warszawy do spokojnej Wesołej, gdzie w domu koleżanki postanowili urządzić sobie imprezę. Popijawa została zarejestrowana na Instagramie niejakiej Glorianki, celebrytki młodego pokolenia, która wpadła na pomysł nagrywania Myszkowskiego w momencie jego wyraźnie słabszej formy.
- Leon, do kogo dzwonisz? - pyta Glorianka na nagraniu, na którym widać Myszkowskiego ze słuchawką telefonu stacjonarnego.
- Do ambasady. Halo? Etiopia? - odpowiada wyraźnie wstawiony chłopak.
Następnego dnia zaś Glorianka wstawiła zdjęcie chłopaka z odciśniętą brwią na policzku. Miała ona należeć do tajemniczej "Natki". To nowa sympatia czy może po prostu kwestia alkoholowej radości?