Po ponad 25 latach kariery Jennifer Lopez może pochwalić się świetną znajomością zasad rządzących show biznesem. W przeciwieństwie do wielu koleżanek po fachu, gwiazda nie funduje sobie regularnych metamorfoz ani nie eksperymentuje z wyglądem, pozostając wierną sprawdzonemu, seksownemu wizerunkowi. Sprawy skomplikowały się dopiero ostatnio, gdy fani zaczęli wypominać 49-latce, że jej nowe występy balansują na granicy wulgarności.
Lopez najwyraźniej wzięła sobie krytykę do serca, bo na poniedziałkowej ściance zaprezentowała się w zabudowanej stylizacji i nie pokazała nawet majtek. Na nowojorskiej gali Annual Great Sports Legends Dinner pojawiła się jako osoba towarzysząca Alexa Rodrigueza, który odebrał nagrodę dla "legendy". Do zdjęć pozowała w cekinowym komplecie z jesiennej kolekcji Sally LaPointe, na który składała się ołówkowa spódnica i obcisły golf. Uzupełnieniem ubrań za ponad 11 tysięcy złotych była kopertówka-puzderko od Dolce & Gabbana oraz białe sandałki. Uwagę zwracała rozpuszczona fryzura z doczepionymi pasmami i wielowarstwowy makijaż, który jest już znakiem rozpoznawczym 49-latki.
Zobaczcie Lopez w "skromnym" wydaniu. Udana stylizacja?