O Guralu zrobiło się głośno w marcu tego roku. Dzięki wykopowiczom sprawą zainteresował się Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, który zawiadomił o sprawie prokuraturę. Grzegorz G. krótko potem został zatrzymany pod zarzutem m.in. namawiania nieletnich dziewcząt do rozbierania się przed kamerą internetową. Usunięto też jego kanał na Youtube z ponad ćwierć milionem subskrypcji.
Przypadek Gurala pokazuje działanie polskiego wymiaru sprawiedliwości. Youtuber wyszedł z aresztu i trochę się uspokoił. Prokuratura wciąż prowadzi śledztwo w jego sprawie. Tymczasem Grzegorz G. założył nowy kanał pod kojarzącą się z Klanem nazwą* MACIUŚ aka GURAL*, na którym mimo braku treści zgromadził już prawie 74 tysiące subskrybcji. Na prywatnej grupie fanowskiej zapowiada też zemstę na donoszących na niego internautach. Ostatnio nie pojawił się w komendzie na wezwanie. Ku zaskoczeniu funkcjonariuszy, zdążył również zmienić mieszkanie.
Jeżeli nadal nie będzie go w miejscu zamieszkania, będą wszczęte poszukiwania najpierw za pośrednictwem komisariatu policji, a nie wykluczamy, że również listem gończym. W tym momencie poszukiwania prowadzi jednostka policji. Ustala w oparciu o swoje bazy danych miejsce pobytu tej osoby - informuje rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej Michał Smętkowski.
W opublikowanym 15 września filmie MACIUŚ we łzach zapowiada swój powrót.
Postaram się zapewnić wszystkim rozrywkę. Dobry klimat. Taki... rodzinny. Absolutnie nie będę robić też rzeczy, które mogłyby kogoś skrzywdzić - zarzeka się patostreamer.
Wierzycie mu?