Marcin Mroczek zaczyna trening od wyczyszczenia butów partnerki - żeby nie ślizgały się na sali. Potem wkłada specjalne szelki, pomagające utrzymać poprawną sylwetkę.
To najlepszy treningowy przyjaciel - mówi Edyta Herbuś cytowana przez Super Express. Marcin nie podziela jej entuzjazmu. I największy wróg - ripostuje.
Herbuś nie krytykuje jednak Mroczka - podobno zamiast kija, lepiej działa na niego marchewka. Mam na niego metodę. Nie można go krytykować, bo się zniechęci. Więc mówię: ostatnio szło tak dobrze, postaraj się. I działa! - opowiada tancerka.
Skoro mowa o warzywach - Mroczek pilnuje, żeby jego nauczycielka się najadała:
W sumie na sali rządzi Edytka, ale przy jedzeniu ja jestem szefem. Ona jedzenie traktuje jak karę.
Marcin zamawia więc chińskie jedzenie na wynos, a Edyta wytrząsa z niego kalorie:
Ćwiczymy po 4-6 godzin dziennie. Dzięki temu schudłem. To lepsze od siłowni.