Agnieszka Kaczorowska na początku września obiecała miłość i wierność Maciejowi Peli podczas romantycznego ślubu w Toskanii, na który zrzucili się po połowie biuro podróży i jeden z kolorowych magazynów.
W podróż poślubną pojechali na Seszele. Agnieszka, która lubi wykorzystywać każdą chwilę na podwyższenie swojego "statusu", cokolwiek to znaczy, postarała się, by romantyczne wakacje nie były zupełną stratą czasu. Jak donoszą znajomi nowożeńców, na wakacjach pracowała nad biznesplanem na jesień.
Chciałaby założyć sieć szkół tanecznych i konkurować z takimi markami jak Agustin Egurrola czy Katarzyna Cichopek i jej mąż, Marcin Hakiel - ujawnia informatorka tygodnika Świat i Ludzie.
Rok temu Kaczorowska wpadła na ten sam pomysł ze swoim poprzednim chłopakiem. Otworzyła szkołę taneczną Danceworld, w której Maciej Zadykowicz miał umuzykalniać dzieci. Niestety, tancerka uznała, że muzyk jest dla niej za biedny, za mało ambitny, a co najgorsze, nie dorównuje jej tym tajemniczym "statusem".
Jeszcze w końcowej fazie ich związku Agnieszka zwróciła uwagę na tancerza Macieja Pelę, w którym dostrzegła większe pokłady ambicji niż w Zadykowiczu. Wprawdzie Pela był wtedy narzeczonym koleżanki Kaczorowskiej z parkietu i planowali ślub, jednak Agnieszce tego rodzaju zobowiązania nigdy specjalnie nie przeszkadzały w podbojach.
Najwżniejze, że Pela podobno rokuje znacznie lepiej niż Zadykowicz.
Potrafi dobrze zarządzać, podobnie jak Agnieszka - zapewnia źródło tabloidu. Start nie był łatwy. Konkurencja jest duża, inne szkoły działają od wielu lat i mają już renomę. Agnieszka musiała przekonać, że reprezentuje wysoki poziom, pochłaniały ją sprawy organizacyjne. Maciek pomagał jej, podtrzymywał na duchu, kiedy ona miała chwile zwątpienia.
Gra idzie o wysoką stawkę, bo w swoją szkołę tańca Kaczorowska zainwestowała wszystkie oszczędności. Myślicie, że to dobry pomysł, by po roku działaności otwierać całą sieć placówek?