Paris Hilton była przesłuchiwana przez policję w Los Angeles w związku ze śledztwem dotyczącym włamania do domu kontrowersyjnego producenta Joe Francisa. Podczas nagrywanej rozmowy Paris powiedziała:
To znaczy ja... nie pamiętam. Nie jestem zbyt mądra. Zapominam mnóstwo rzeczy.
Policja przesłuchiwała dziedziczkę, by dowiedzieć się, czy pamięta, co powiedziała Joe na przyjęciu. Okazało się jednak, że Paris nie jest wiarygodnym świadkiem. Za to chętnie dzieliła się opowieściami o swoim życiowym doświadczeniu związanym z kradzieżą jej prywatnych nagrań wideo:
Oni chcieli ode mnie pieniędzy. Chcieli sprzedać moje kasety gazetom czy komuś takiemu. Ale jeżeli raz zapłacisz, to będziesz płacił do końca życia. Tata zawsze mnie tego uczył. Zresztą i tak zatrzymaliby taśmę.