Paulina Smaszcz-Kurzajewska rozpoczęła karierę w latach 90. i zdobyła umiarkowaną popularność jako prezenterka w państwowych mediach. Przez długi czas nie wyróżniała się niczym szczególnym, aż w 2015 roku zadziwiła wszystkich swoją metamorfozą. Na jednej z imprez matka dwójki dzieci pojawiła się w garniturze, pod który nie założyła bluzki ani biustonosza, przez co wszyscy mogli podziwiać jej sterczące piersi w kształcie piłek.
Przypomnijmy: PIERSI 42-letniej Smaszcz-Kurzajewskiej! NATURALNE?
Paulina, która promuje się jako ekspertka od PR-u, najwyraźniej ma problem z zapanowaniem nad własnym wizerunkiem. Jako stała bywalczyni warszawskich ścianek pojawiła się ostatnio na pokazie Marty Banaszek, gdzie wzbudziła żywe zainteresowanie, jednak chyba nie takie, jakiego oczekiwała. Smaszcz wyglądała bowiem jakby pospieszyła się z charakteryzacją na Halloween. Jej twarz sprawiała wrażenie obsypanej mąką, z nieestetycznymi plamami będącymi efektem źle wykonanego makijażu.
Zobacz: Żona Kurzajewskiego z plamami na twarzy przyszła na ściankę. Nie widziała się w lustrze? (ZDJĘCIA)
Zdjęcia 45-letniej celebrytki obiegły Internet i wywołały burzę w komentarzach. Internauci nie mogli się nadziwić, jak Paulina mogła wyjść w takim stanie z domu i jeszcze pozować na ściance. Oczywiście winili też nieprofesjonalną makijażystkę.
"Makijażystka powinna zmienić profesję!", "Powinna czytać składy i poinformować klientkę o tym, co nakłada", "Użyła pudru z krzemionką w składzie, dlatego w ciemnym pomieszczeniu makijaż wyglądał świetnie, a flesze pokazały prawdę", "O mój Boże! ", "Czy ona widziała się w lustrze?" - pisali.
Paulina postanowiła odpowiedzieć na nieprzychylne komentarze przekonując, że są ważniejsze rzeczy niż nieudany makijaż.
"Proszę się nie przejmować makijażem, bo zdrowie jest najważniejsze", "Makijaż nieważny. Zdrowie, miłość i serce najważniejsze" - odpisywała.
Udało jej się wybrnąć?