Chociaż jeszcze kilka lat temu Martyna Wojciechowska uchodziła za niezłomną kobietę, która dla pasji poświęca zdrowie a nawet życie, to od niedawna na jej idealnym wizerunku zaczęły pojawiać się poważne rysy. Zaczęło się od gloryfikowania plastikowych butelek, w których znajduje się woda mineralna określonego producenta, a skończyło na bardzo dziwnym wywiadzie, jakiego Wojciechowska udzieliła gazecie Głos Mordoru.
Martyna przekonywała w biznesowej rozmowie, że nie rozumie millenialsów, którzy starają się o pracę, nie oferując nic w zamian. Ona pracuje tylko "dla idei", a kiedy kandydat nie potrafi odpowiedzieć jej, dlaczego chce być w jej firmie, po prostu go nie zatrudnia.
Przypomnijmy: Wojciechowska narzeka na kandydatów do pracy: "Nie potrafią nic zaoferować w zamian. Wiele oczekują i wiele chcą!"
Cóż, Martyna może tak mówić, bo sama należy do jednych z najbogatszych celebrytek. Jak można się domyślać, Wojciechowska zarabia nie tylko na swoich ambitnych produkcjach, ale głównie na reklamach. Magazyn Forbes policzył, że podróżniczka może dostać nawet pół miliona złotych za jedną kampanię. Póki co wystąpiła już w czterech, więc tylko w ciągu ostatniego roku mogła zarobić... dwa miliony złotych.