Kuba Wojewódzki pomaga swojej narzeczonej w wyjaśnieniu kontrowersji powstałych po jej występach na festiwalu w Gdyni.
Nieważne, co zrobisz, i tak napiszą o twojej dupie! - powiedziała Anna Mucha podczas występu w programie swojego chłopaka, w którym pojawiła się razem z Olą Kwaśniewską.
Sam Wojewódzki tak ocenia kontrowersyjne wypowiedzi swojej przyjaciółki w wywiadzie dla Dziennika:
Na ostatnim festiwalu w Gdyni na każdym bankiecie można było usłyszeć: ten jest do dupy, ten jest niezdolny, ten zrobił takiego gniota. A kiedy moja narzeczona Anna Mucha mówi to ze sceny, to wywołuje święte oburzenie, larum i najchętniej postawiliby na Skwerze Kościuszki stos. Ja jestem przeciwny takiej hipokryzji.
Zaproszenie swojej przyjaciółki do programu, którego jest się gospodarzem, może spotkać się z zarzutem prywaty. Wojewódzki wytrąca ewentualnym przeciwnikom oręż z ręki:
A kto powiedział, że nie mogę załatwiać prywaty? Pewnie, że to załatwianie prywaty. To szansa, że ktoś nie będąc tendencyjny, da jej powiedzieć, co miała na myśli.
Mucha wyjaśnia:
Myślałam, że mam do czynienia z ludźmi dowcipnymi, mającymi dystans do siebie, a oni zachowują się, jakby pracowali w kostnicy.
A co Wy myślicie o tak otwarnym promowaniu przez Kubę swojej dziewczyny w mediach? Czy w ten sposób pomoże Ani zyskać sympatię publiczności?