Mariah Carey ma w Hollywood opinię jednej z najgłupszych gwiazd. Ponoć w ogóle nie czyta książek i ledwo umie liczyć. Ujawnione niedawno informacje o jej związku z Nickiem Cannonem zapewne nieco poprawią jej wizerunek głupiej blondynki. Mariah nie jest intelektualistką, ale umie zadbać o swoje interesy.
Nick i Mariah chodzili ze sobą tylko dwa miesiące i od razu wzięli ślub. Okazuje się, że piosenkarka zapowiedziała swojemu chłopakowi, że nie wpuści go do łóżka, dopóki nie wezmą ślubu. To tłumaczy, dlaczego Cannonowi tak bardzo śpieszyło się do ołtarza.
Oczywiście całowaliśmy się i delikatnie pieściliśmy, ale nie doszło do niczego poważniejszego – powiedział w wywiadzie dla magazynu People. Nie spaliśmy ze sobą przed ślubem. Chciałem uszanować decyzję Mariah. Czekanie się opłaciło. Bardziej się szanujemy i nadal odkrywamy swoją seksualność. Oboje wyznajemy podobne wartości i to nas jeszcze bardziej zbliżyło.
Oczywiście Cannon i Carey nie "wyznawali podobnych wartości", gdy byli w poprzednich związkach. Sypianie ze swoimi fankami i puszczanie się ze znacznie starszymi producentami najwyraźniej podlega innym kategoriom oceny.
