Wiosną zeszłego roku dobiegło końca małżeństwo Joanny Krupy z bogatym właścicielem klubu nocnego, Romainem Zago. O tym, że para przeżywała kryzys plotkowano już wcześniej, jednak oboje udawali, że wszystko jest w porządku. Wreszcie, na łamach Vivy modelka poinformowała, że rozwodzi się z mężem.
Romain miał dość tego, że Joasia stawiała na karierę, żyła "na dwa domy" i w nieskończoność odkładała decyzję o dziecku. Wydaje się, że mówiąc o rozwodzie chciał jedynie wymusić na żonie zwolnienie tempa i zainteresowanie się nim oraz życiem rodzinnym. Nieoczekiwanie jednak Dżoana stwierdziła, że nie chce ratować małżeństwa i doprowadziła do szybkiej finalizacji rozwodu. Przy okazji w jednym w wywiadów wyznała, że przy Romku "zmarnowała dziesięć najlepszych lat życia".
Mimo to rozwód przebiegł w dobrej atmosferze. W przeciwieństwie do większości sławnych par, Krupa i Zago wyjątkowo zgodnie podzielili majątek, a od adwokata wyszli z uśmiechem na twarzach. Od tamtej pory deklarują, że pozostają w przyjacielskich stosunkach. Ostatnio nawet Romek zaproponował, że odkupi od Asi luksusową willę, w której wspólnie mieszkali, aby mogła szukać nowego domu, w którym stworzy rodzinę z obecnym mężem, Douglasem Nunesem.
Wygląda jednak na to, że na przyjacielskiej relacji Joanny i Romka powstała pewna rysa. Kością niezgody okazały się... wspólne psy. Jak donosi Fakt, były mąż Joanny domaga się, aby część ich wspólnych piesków, zamieszkała z nim. Krupa kategorycznie nie zgadza się na takie rozwiązanie. Tabloid dodaje, że z tego powodu mogą się nawet spotkać w sądzie.
Romain stwierdził, że część z szóstki ich psów, powinna teraz zamieszkać z nim. Wcześniej mieszkał w Miami, więc to było trudne. Teraz, skoro ma dom obok Joanny, nie stanowi to problemu, a Joanna mogłaby je odwiedzać - mówi informator. Joanna nie chce się na to zgodzić i straszy Romaina sądem. On nic sobie z tego nie robi i gotów jest walczyć.
Spodziewaliście się, że po bezproblemowym rozwodzie byli małżonkowie nagle zaczną "drzeć koty" o psy?