Obecnie rządzący obóz nie ma szczęścia (umiejętności?) w poruszaniu się samochodami. Regularnie pojawiają się informacje, gdzie auta wożące popularnych polityków PiS uczestniczą w kolizjach. Wspomnijmy chociażby kierowcę byłej premier Beaty Szydło, który miał nie mieć odpowiednich uprawnień do prowadzenia auta rządowego czy chowającego się w lesie Jacka Kurskiego, którego kierowca wykonał niepoprawny manewr, a polityk szef TVP nie chciał, by go rozpoznano.
Jak informuje Gazeta Krakowska, w czwartkowe popołudnie miało dojść do kolejnego groźnego zdarzenia. Jedno z aut kolumny prezydenckiej, która towarzyszyła Andrzejowi Dudzie w drodze do Oświęcimia, gdzie miał mieć spotkanie, potrąciło dziecko.
Kolumna prezydencka przejeżdża, kolumna policji zatrzymuje się na pasach. Jedno dziecko przebiega przez pasy. W momencie w którym samochód policyjny rusza, na pasy wbiega drugie dziecko - powiedział w rozmowie z tvn24 rzecznik prezydenta, Błażej Spychalski.
10-letni chłopiec został przewieziony do szpitala, ale jak poinformował rzecznik, potrącenie było "bardzo lekkie". Jeszcze dziś ma go odwiedzić prezydent Duda.