Salma Hayek urodziła swoje dziecko dopiero w wieku 41 lat. Aktorka długo starała się zajść w ciążę i kiedy wreszcie udało jej się spełnić marzenie, zupełnie oszalała na punkcie małej Valentiny Palomy. Gwieździe bardzo trudno pogodzić się ze faktem, że jej córeczka z każdym dniem staje się coraz bardziej niezależna. W rozmowie z kobiecym magazynem aktorka wyznała, że uzależniła się od karmienia piersią:
Jestem jak alkoholiczka. Myślę tylko o tym, żeby karmić jeszcze jeden tydzień. Mija siedem dni i obiecuję sobie, że odstawię małą od piersi za kolejne kilka dni. Tak upływa cały miesiąc. Uwielbiam, gdy córeczka ssie moje sutki! Czuję wtedy ogromną więź, której nie da się opisać.
Hayek zachęca wszystkie kobiety do karmienia piersią. Przyznaje, że jest to bardzo bolesne i wcale nie pomaga w zrzuceniu wagi. Jednak korzyści, jakie przynosi więź matki z dzieckiem, rekompensują wszelkie cierpienia.
_**Nie oszukujmy się, karmienie strasznie boli**_ – kontynuuje wypowiedz Salma. Nie macie pojęcia, jakie katusze muszę znosić. Na początku nie mogłam sobie z tym poradzić. Przekonałam się także, że dodatkowe kilogramy wcale nie znikają od karmienia piersią. To totalna bzdura! Umiem się dobrze zamaskować ubraniem, ale moje ciało to katastrofa. Mam cellulit i rozstępy. Nie wiem, jak będę mogła z tym żyć!