Znana śpiewająca blogerka Sara May nie odpuszcza. Tym razem postanowiła podchwycić temat poruszony przez byłą uczestniczkę _**Fabryki gwiazd**_, Julitę Woś. Mianowicie - hipokryzję Kayah (przypomnijmy: Woś OSKARŻA KAYAH o sprzedawanie się!).
Sara stwierdza wprost na swoim profilu, że Kaśka Szczot jest hipokrytką "do szcześcianu". Powód? Reklamuje herbatę, zoperowała sobie nos oraz, cytujemy: "maluje się i stroi".
Hipokryzja do sześcianu czyli KAYAH? - tytułuje swój wpis. I zaczyna: Kubek był dołączony do opakowania jednej z herbat, a że mam fioła na punkcie lekko badziewnych gadżetów to kupiłam. Śliczny muzyczny kubeczek z nutkami i mikrofonem. Fajnie. Jednak całość popsuł cytat, a właściwie nie sam cytat ile autor cytatu. Na kubku cytat z Kayah: "Ciągle wierzę, że są ludzie, którym dźwięki są bliższe niż makijaże i sukienki."
Jakże mądry i wnikliwy. Tylko z jej ust brzmi to dość niewiarygodnie. Że niby ona jest przykładem na to, że muzyka jest ważniejsza od makijaży??? To po cholerę robiła sobie operacje nosa i po jakiego grzyba maluje się i w jakim celu się stroi?
Jeśli to nie jest istotne, to niech pokaże się na koncercie, albo w telewizji bez makijażu, ze starym nosem (to już obawiam się że nie jest możliwe:))
i w zwykłym domowym ubraniu.
Kayah - Nie opowiadaj farmazonów, bo chyba sama nie wierzysz w to co mówisz - podsumowuje swój wykład. Hipokryzja do sześcianu.
Kilka dni temu Sara pisała też, że "dobrze, że Kasia Klich się leczy", bo "nie ma za grosz honoru", jest "żałosna i prymitywna" i powinna się cieszyć, że w ogóle ktoś o niej usłyszał. Zobacz: Dobrze, że Klich się leczy!!!