33-letni Cristiano Ronaldo jest najbardziej znanym i niewątpliwie najlepiej zarabiającym piłkarzem na świecie. Pomimo sukcesów zawodowych, jego życie prywatne nie zawsze układa tak jakby sobie tego życzył. Pierwsze kontrowersje pojawiły się w chwili, gdy portugalski piłkarz po raz pierwszy został ojcem: wszak nigdy nie ujawnił tożsamości matki swojego syna. W czerwcu poprzedniego roku znowu zrobiło się o nim głośno za sprawą narodzin kolejnego potomstwa - bliźniąt urodzonych przez surogatkę. Niespełna po pięciu miesiącach od powitania na świecie bliźniąt, Ronaldo trzeci raz został ojcem, córkę urodziła mu jego obecna partnerka - Georgina Rodriguez. Stąd możemy śmiało wywnioskować, że dla gwiazdy piłki nożnej bardzo ważna jest rodzina. Może i tak jest, jednak jak okazało się rok temu, Cristiano nie zawsze zachowuje się jak na przykładnego ojca czwórki dzieci przystało.
Jakiś czas temu po raz kolejny pojawiły się ciemne chmury nad Ronaldo, a mianowicie za sprawą zarzutu o gwałt. Niejaka Kathryn Mayorga oskarżyła piłkarza o gwałt, który miał miejsce w amerykańskim klubie nocnym 9 lat temu. Ronaldo tłumaczył się tym, że "przeprosił ją po wszystkim":
Nie jestem taki jak inni. Przeprosiłem ją po wszystkim. Ona się nie skarżyła, że byłem brutalny. Skarżyła się, że zrobiłem to wbrew jej woli. Nie powiedziała nic o tym, że pójdzie na policję - zeznawał.
Niestety, na niekorzyść Cristiano, okazało się, że przeprosiny nie wystarczyły i piłkarz musiał swojej ofierze zapłacić za milczenie. Jak donosi niemiecki tygodnik Der Spiegel, ofiara i oprawca zawarli w 2010 roku ugodę. Z dokumentu wynika, że Ronaldo i Mayorga porozumieli się w sprawie zaistniałej w 2009 roku sytuacji, na dowód czego tygodnik opublikował zdjęcie dokumentu. Jak wynika z ugody, piłkarz zobowiązał się wypłacić kobiecie 375 tysięcy dolarów, a kobieta zdecydowała się zaniechać dalszych działań dotyczących oskarżenia o gwałt. Der Spiegel opublikował również fragment wypełnionego przez piłkarza kwestionariusza, w którym sam potwierdza, że Kathryn stawiała opór: Powiedziała "nie" i "przestań" kilkukrotnie.
Gwiazdor po niespełna trzech miesiącach zmienił jednak zdanie i wypełniając kolejny formularz stwierdził, że kobieta "nie mówiła nie" i "nie prosiła, żeby przestał".
Cristiano nieudolnie próbował ratować swoje dobre imię i podczas relacji live na swoim profilu na Instagramie skomentował całą sytuację:
Nie, nie, nie, nie, nie. Co mówią dzisiaj? To nieprawdziwe informacje. Chcą się wypromować na moim nazwisku. Chcą być sławni dzięki mnie, ale ja to odbieram jako część mojej pracy. Jestem szczęśliwym mężczyzną i u mnie wszystko dobrze - mówił skromnie piłkarz.
Co ciekawe, mimo tak poważnych zarzutów, obecna partnerka Ronaldo wciąż wiernie staje w jego obronie:
Zawsze potrafisz zmienić przeszkody, które pojawiają się na Twojej drodze, w siłę, żeby pokazać jak fantastyczną osobą jesteś. Dziękuję za to, że dajesz nam tyle przyjemności z każdej gry. Zawsze więcej i lepiej. Kocham Cię - napisała na swoim profilu, nazywając zarzuty o gwałt "przeszkodami".
Co gorsza, jak donosi Gazeta.pl, od piłkarza odwracają się kolejni sponsorzy, a firma EA Sports już zdążyła go zastąpić Neymarem. Firma Nike oficjalnie poinformowała, że jest "głęboko zaniepokojona" oskarżeniami względem Ronaldo i dodaje, że będą bacznie monitorować całą sytuację:
Jesteśmy głęboko zaniepokojeni niepokojącymi zarzutami i nadal będziemy uważnie obserwować sytuację.
Sportowiec współpracuje m.in. z Toyotą, Emirates czy American Tourister, które nie zdążyły się jeszcze ustosunkować do zarzutów o gwałt.
Myślicie, że sławnemu piłkarzowi uda się udowodnić swoją niewinność i zachować wielomilionowe kontrakty?