Jola zapewnia, że chłopak w garniturze, który pojawił się u jej boku w poniedziałkowy wieczór na gali rozdania nagród muzycznych, to tylko jej "ochroniarz". Mimo że na imprezie robiła wszystko, by zasugerować, że to jej nowy kochanek: wdzięczyła się do niego, pozowała z nim do zdjęć, dawała się obejmować i dotykać.
To jest mój prywatny ochroniarz - wyjaśnia dziś Faktowi. Mam dwóch kolegów, którzy troszczą się o moje bezpieceństwo. Przy nich czuję się jak prawdziwa gwiazda.
Widzicie, jak niewiele trzeba?
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.