Trzeba przyznać, że w ciągu trwającej od blisko dekady kariery, Kylie Jenner przeszła jedną z najbardziej diametralnych metamorfoz w amerykańskim show biznesie. Z zahukanej nastolatki siostra Kim Kardashian stała się wampem emanującym seksem, który na swojej poprawionej chirurgicznie aparycji zbił miliony dolarów. Dzięki kosmetycznemu imperium, celebrytce udało się zostać najmłodszą milionerką według magazynu Forbes, a za sprawą "nieoczekiwanej" ciąży z raperem Travisem Scottem, Kylie stała się "najpopularniejszą Kardashianką" z całego klanu.
W niedzielę celebrytka wybrała się z przyjaciółką Jordyn Woods do sklepu z biżuterię w Los Angeles. Na tę okazję gwiazdka zdecydowała się na casualową stylizację: do białej bluzki z wiązaniem na dekolcie gwiazdka dobrała czarne spodnie-dzwony z lampasami i białe sneakersy. Gdy tylko Kylie zdała sobie sprawę z obecności fotografów, 21-latka zaczęła zakrywać twarz, mimo że na nosie miała okulary przeciwsłoneczne.
Jakiś czas temu Jennerka wyznała na swoim Instagramie, że postanowiła pozbyć się legendarnych już wypełniaczy z ust i wrócić do "naturalnego" looku. Myślicie, że jednak zmieniła zdanie?