Mogłoby się zdawać, ze Stephen Baldwin to poważny facet. Gwiazdor rzadko gości na stronach tabloidów i w ostatnich latach skupia się głównie na działalności charytatywnej. Nie ma problemów z alkoholem, narkotykami, nie jest uzależniony nawet od seksu... Okazuje się jednak, że gwiazdor ma jedną poważną słabość. Uwielbia serial Hannah Montana. Jak widać, telewizja potrafi ogłupić każdego.
Specjalnie na cześć odtwórczyni głównej roli Stephen wytatuował sobie na ramieniu "HM". Aktor zaprezentował swój nowy tatuaż podczas spotkania z fanami Miley.
Uwielbiam ten serial. Oglądamy go z całą rodziną – wyznał dziennikarzom. Do zrobienia tatuażu namówiły mnie moje córki, które potrafią zrobić ze mną wszystko. Po kolejnym odcinku wsiadłem w samochód i pojechałem do studia. Tam od razu kazałem zrobić sobie te dwie literki.
To chyba najgłupszy powód do zrobienia tatuażu o jakim słyszeliśmy. Już chyba nawet tatuowanie sobie imienia kochanka, jest bardziej rozsądne.