Jerzy Urban to persona o tyle znana, co wzbudzająca skrajne emocje. Jego działalność w epoce PRL i bycie rzecznikiem rządu w stanie wojennym sprawiła, że ten świetny dziennikarz stał się persona non grata w swoim środowisku, a po 1989 roku wiele mainstreamowych mediów postanowiło ignorować jego działalność.
To nie przeszkadza Urbanowi wieść dostatnie życie redaktora naczelnego wymyślonego przez niego tygodnika NIE, w którym nie brakuje przekleństw, rubasznych żartów i antyklerykalnych grafik. Jedna z tych ostatnich właśnie stała się przedmiotem postępowania sądowego, które swój początek ma w 2012 roku. To wtedy warszawska prokuratura otrzymała donos o tzw. "obrazie uczuć religijnych". Poszło o wizerunek zdziwionej podobizny Jezusa wpisanego w znak zakazu. Możecie ją zobaczyć poniżej.
Po sześciu latach absurdalnego procesu, podczas którego Urban na sali sądowej wyśmiewał oskarżenie, sąd postanowił skazać go na 120 tysięcy złotych grzywny oraz koszta postępowania sądowego, które wynoszą 28 tysięcy złotych.
Za wydrukowany w "NIE" niewinny obrazek zdziwionego Jezusa dostał karę 4 razy wyższą niż chciała prokurator - i najwyższą w historii Polski za tego typu "przestępstwo". Po raz kolejny przekonujemy się, że żyjemy w państwie wyznaniowym! Prosimy, podajcie dalej! - napisano w oświadczeniu na Facebooku tygodnika.