Magda Gessler od blisko ośmiu lat reformuje polskie lokale gastronomiczne. W programie Kuchenne rewolucje wzięło udział już ponad 200 restauracji. Niestety, nie wszyscy właściciele są zadowoleni z efektów. Niektórzy nawet zarzucali ekipie TVN-u, że zmanipulowała materiał tylko po to, by przedstawić ich w jak najgorszym świetle. Najbardziej rozczarowani zapowiedzieli pozwy.
Rzeczywiście, kilka spraw trafiło do sądu, co w żaden sposób nie zmniejszyło zachwytu Magdy własną osobą.
W wywiadach chętnie określa samą siebie mianem "Zorro" lub "Matki Boskiej" polskiej gastronomii.
Cóż, Magda zawsze miała tendencję do megalomanii. Zdarzyło jej się popłynąć do tego stopnia, że próbowała wmówić Polakom, że Pedro Almodovar kręci o niej film.
Przypomnijmy tę uroczą historię: Biuro Pedro Almodovara odpowiada Gessler: "Nie mamy z nią żadnej relacji! NIE ZROBI O NIEJ FILMU"
W rozmowie z Faktem restauratorka wyznaje skromnie, że ma wprawdzie ciężki charakter i trudno z nią wytrzymać, ale nie zamierza się zmieniać. No bo w sumie po co, skoro, jak uważa, wszyscy ją kochają.
Jestem nieznośna i nie do opanowania- kokietuje Madzia. To wszystko dlatego, że nie można mi niczego narzucić. Ludzie muszą wykazywać się ogromną cierpliwością, ale szanują, że taka jestem. My się czasem szarpiemy ostro.
Ostatnio o trudnym charakterze restauratorki przekonała się nawet Weronika Rosati. Myślicie, że w prywatnych wiadomościach "szarpała się" z Magdą jeszcze ostrzej niż w komentarzach?