Trwająca od kilku miesięcy próba naprawienia wizerunku Deynn i Daniela Majewskiego nie zanosi się najwyraźniej ku końcowi. Skompromitowani przez siostrę Marity "fit celebryci" próbują wszelkimi sposobami odzyskać sympatię swoich "fanów", a przede wszystkim sponsorów, którzy się od nich odwrócili.
Mimo szumnie zapowiadanej szumnie metamorfozy, a nawet wziętego w tajemnicy ślubu, wygląda na to, że proces przemiany idzie dość topornie. Ostatnio dał temu wyraz Majewski, który cyklicznie publikuje na Twitterze swoje rozliczne przemyślenia na różne tematy.
- wpis tego typu 25-latek poświęcił... seksowi. Okazuje się, że zdaniem Majewskiego, to bliskość fizyczna jest w związku najważniejsza, a przywiązanie emocjonalne musi zejść na drugi plan.
Uważam, że dobry sex jest podstawą udanego związku. Starałem się kiedyś znaleźć coś ważniejszego, no ale nie. Sex zazwyczaj łączy, później utrzymuje, a gdy go nie ma to potrafi rozłączyć - pisze z rozbrajającą szczerością Daniel.
Szacunek, zasady, zaufanie - to wszystko jest ważne, ale bez sexu jakieś takie niepełne - podsumowuje swoje przemyślenia skompromitowany "influencer".
Jak myślicie, jak takie słowa przypadłu do gustu jego żonie? Będzie zadowolona z takich wynurzeń "Majoneza"?