Agnieszka Popielewicz-Hyży nigdy nie ukrywała, że zawód prezenterki nie zaspokaja jej ambicji. Cztery lata temu wyznała w wywiadzie, że poza pracą w telewizji, ma jeszcze trzy inne firmy i tak napięty grafik, że ciężko jej znaleźć czas na rozmowę z ówczesnym mężem, Mikołajem Witem. Kiedy miał do niej o to żal, uznała, że podcina jej skrzydła. Tłumaczyła, że "nie chce być sfrustrowaną czterdziestoletnią prezenterką".
Na szczęście, obecny mąż, Grzegorz Hyży jest podobno zupełnie inny. Agnieszka poślubiła go podczas kameralnej, lecz luksusowej uroczystości w Rzymie, a od razu po powrocie do Polski zapowiedziała pozwy sądowe wszystkim gazetom, które o tym wspomniały.
Ale nie rozpamiętujmy drobiazgów, najważniejsze, że organizacja własnego ślubu natchnęła prezenterkę myślą, że właśnie na tym najlepiej się zna. Zaczęła wydawać kwartalnik o tematyce ślubnej Wedding show, a od nowego roku ma ponoć obiecane prowadzenie polskiej edycji Czterech wesel, opartej na brytyjskim formacie. Program polega na tym, że cztery pary zapraszają się wzajemnie na swoje śluby, a potem obgadują uroczystość w czterech kategoriach.
Na razie Agnieszka wprawia się, komentując śluby i kreacje celebrytów, nawet tych, których nigdy nie poznała. Ostatnio postanowiła ocenić suknię ślubną księżniczki Eugenii.
Jak wiadomo, rywalizacja w kategorii królewskich ślubów jest silna. Każda suknia wzbudza emocje, jest szeroko omawiana, a następnie powielana w dziesiątkach tańszych kopii w salonach mody ślubnej.
Agnieszka wprawdzie nie odnosi się bezpośrednio do dyskusji, czy kreacja księżniczki Eugenii przebiła suknię Meghan Markle, jednak podkreśla, że znana z kontrowersyjnego gustu arystokratka tym razem dokonała świetnego wyboru.
Kolejna księżniczka na ślubnym kobiercu... Księżniczka Eugenia w sukni z imponującym trenem zaprojektowaną przez Petera Pilotto i Christophera De Vosa. Nie ma welonu, za to tiara z 1919 roku. Jak Wam się podoba? Ja jestem na TAK. Klasycznie, godnie, dostojnie. Po królewsku - napisała na Instagramie.
Zgadzacie się z nią?