W marcu tego roku menedżerka Karola Strasburgera, Małgorzata Weremczuk potwierdziła krążące od dawna plotki, że jej relacje ze starszym o 37 lat aktorem wykroczyły poza ramy służbowe. Ogłosiła publicznie, że się z Karolem kochają i planują wspólne dziecko.
Na szczęście tuż przed wywiadem zdążyła się rozwieść z poprzednim mężem. Jak ujawnił Super Express, Weremczuk jeszcze na początku 2018 roku, gdy zaczęła namawiać Strasburgera na dziecko, była żoną innego mężczyzny. Wzięli ślub niecałe cztery lata wcześniej, latem 2014 roku. Mąż Małgorzaty, z zawodu inżynier, nie ma żadnych związków z show biznesem. Weremczuk, która już wtedy pracowała jako menedżerka Strasburgera wytłumaczyła mu, że lepiej będzie, jeśli nie doda jego nazwiska do swojego, bo to źle wypadnie w oczach klientów.
Mąż jest jej rówieśnikiem i bardzo jej ufał - pisał tabloid. Świeżo poślubiona żona nie przyjęła jego nazwiska, bo już od kilku lat pracowała jako menedżerka i nie chciała stracić klientów po takiej zmianie. Ślub odbył się wczesnym latem 2014 roku, dwa lata po tym, jak została zawodową opiekunką Karola.
Kilka miesięcy przed ślubem Weremczuk, w grudniu 2013 roku zmarła ukochana żona Strasburgera, Irena. Aktor pogrążył się w żałobie i na każdym kroku zapewniał, że już nigdy w nikim się nie zakocha. Jednak z biegiem czasu, gdy Strasburger powoli wychodził z żałoby po żonie, Małgorzata uświadomiła sobie, że jej własny mąż zaczyna jej coraz bardziej przeszkadzać. Gdy tylko plany związania się z owdowiałym Karolem nabrały rumieńców, postanowiła pozbyć się dotychczasowych zobowiązań i złożyła pozew rozwodowy. Na początku 2018 roku sąd orzekł rozwód Weremczuk. Zaraz po tym oficjalnie ogłosiła swój związek z Karolem oraz wspólne plany rodzicielskie.
Od tamtej pory regularnie narzeka, że ludzie krzywo na nią patrzą i posądzają o to, że chce się wygodnie urządzić u boku zamożnego aktora.
Nie jestem utrzymanką - zapewnia w Fakcie. Wykonuję trzy czwarte pracy związanej z kontraktami Karola, promocją programów i wybieraniem ofert. Ludzie nie dopuszczają myśli, że można ułożyć sobie życie tak, a nie inaczej. Jestem tym zszokowana. Ciekawe, że nie ma kontrowersji, gdy facet jest młodszy. Wówczas nie mówi się, że to sponsoring. *Nie zamierzam nikomu się tłumaczyć. *
Swoją drogą zauważyliście, by związki kobiet z dużo młodszymi mężczyznami nie budziły żadnych kontrowersji, jak twierdzi Weremczuk?