Kilka dni temu w Złotych Tarasach odbyło się spotkanie z uczestnikami 3 edycji You Can Dance. Stojący w kolejce fani czekali nawet po kilka godzin na autograf od "wielkich gwiazd" (potraficie w ogóle przyporządkować imiona do twarzy?).
Nam byłoby chyba szkoda kilku godzin z życia, aby dostać podpis nastolatka, który na moment zaistniał w show-biznesie. Oczywiście z całą sympatią dla tych tancerzy, ale gdy jutro przejdą się galerią, nie dadzą nawet jednego autografu. Nie mówiąc o tym, co będzie za 2 miesiące, czy pół roku. Takie sztuczne spędy mogą im tylko narobić siana w mózgu.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.