Jamie Lee Curtis sławę zdobyła jako 20-latka dzięki kultowej już roli Laurie Strode w horrorze Halloween z 1978 roku. W kolejnych latach umacniała wizerunek "królowej krzyku", występując nie tylko w szeregu sequeli kasowego hitu, ale też w dreszczowcach Mgła, Terror w pociągu i Bal maturalny. Bardziej dojrzałe role w Prawdziwych kłamstwach i Rybce zwanej Wandą zapewniły jej nominacje do Złotego Globu i umocniły jej status jednej z najpopularniejszych hollywoodzkich gwiazd lat 90. Stabilnej karierze od lat towarzyszy udane życie osobiste: gwiazda w 1984 roku wyszła za aktora i scenarzystę, barona Christophera Guesta, sama zyskując tytuł baronowej.
Choć jej postać zginęła w sequelu Halloween sprzed 20 lat, Jamie Lee Curtis w tym miesiącu powraca w roli Laurie Strode. Uroczysta premiera dobrze przyjętej przez krytyków, 11. części horroru odbyła się w środę w Hollywood i przyciągnęła oczywiście niespełna 60-letnią gwiazdę filmu. Baronowa z okazji wielkiego wyjścia postawiła na odważną stylizację z czarnym kobinezonem, którego dekolt skutecznie eksponował ściśnięte piersi. Na ściance pojawiła w świetnym humorze, pozując z koleżankami z planu na tle ekranowego brata i mordercy, Michaela Myersa.
Zobaczcie, jak Jamie Lee Curtis cieszyła się z premiery nowego Halloween. Wybierzecie się do kina?