Kanye West idzie na otwartą wojnę ze swoim kolegą po fachu, Justinem Timberlakiem. Stwierdził ostatnio, ze były członek N'Sync "zmarnował swoją szansę":
Są ludzie, którzy mają naprawdę duży potencjał, ale go nie wykorzystują. Wolą zrobić sobie wakacje od ciężkiej pracy. Kiedy Justin sobie odpoczywał, ja nagrywałem świetne albumy. I to ja jestem teraz głosem tego pokolenia!
Westowi chodzi o to, że od czasu, kiedy Timberlake wydał ostatni krążek, minęło ponad dwa lata. Raper w tym czasie nagrał dwie płyty. Sądzi, że w związku z tym jest największym z największych. Chyba "trochę" przesadza:
Znam swoje miejsce w historii i wiem, że jest to miejsce zaszczytne. Jestem głosem tej generacji, dekady, jestem najsilniejszym i najważniejszym jej głosem! - ogłosił.
Da się w ogóle prowadzić w takich okularach?