Chyba nikt nie przypuszczał, że Natalia Siwiec - Miss Euro 2012 - zagrzeje na dłużej miejsce w show biznesie. Celebrytka miała być sezonową gwiazdką, której byt na salonach skończy się wraz z zainteresowaniem jej powiększonym biustem, często pokazywanym w magazynach dla panów. Dzięki dobrze poprowadzonej karierze i - nie ma co tu kryć - zmysłowi do trzymania się na powierzchni, Siwiec cieszy się coraz większą sympatią, grała w teatrze (!) i jest jedną z najlepiej opłacanych gwiazd Instagrama.
Natalia znana jest z tego, że czasami nie potrafi utrzymać języka za zębami. Wtedy zdaje się wymykać medialnej kreacji, którą sobie wymyśliła i która pozwala jej zarabiać naprawdę duże pieniądze. I choć Siwiec dobrze zna zasady gry i wie, że rozmawianie na poważne tematy biznesowo nie opłaca się, czasami jednak daje się namówić na dyskusję o czymś innym niż kolor paznokci.
Z okazji zbliżającej się setnej rocznicy odzyskania niepodległości Plejada postanowiła zapytać celebrytkę o to, czym dla niej jest patriotyzm. Natalia poczatkowo starała bronić się przed odpowiedzią, lecz ostatecznie otworzyła się.
Patriotyzm to walka o swój kraj, chęć przynależności do swojego kraju. Ja jestem coraz mniej patriotką. Kiedyś byłam, ale w dzisiejszych czasach czasami jest mi po prostu wstyd za granicą, więc chyba przestałam się nazywać patriotką. Trochę przestaje mi zależeć na moim kraju - powiedziała Siwiec.
Myślicie, że to wyznanie sprawi, że część fanów odwróci się od niej?