Tegoroczna jesień to w Polsce mocno polityczny czas - zbliżająca się setna rocznica odzyskania niepodległości i minione właśnie wybory samorządowe powodują, że celebryci chętnie opowiadają o swoim patriotyźmie:
Z jednej strony cenne oczywiście jest to, że osoby o dużym zasięgu w mediach promują obywatelską postawę. Trzeba jednak podkreślić, że patriotyzm to nie tylko udział w wyborach, ale też codzienne życie, a nie tylko chwile, gdy najbardziej trendującym w sieci hasztagiem jest aktualnie #wybory.
Na co dzień większość znanych z show biznesu osób unika rozmów o polityce, nie chcąc angażować się w medialne wojenki. Ponieważ jednak nie da się nie zauważyć tego tematu w świetle zbliżającego się święta 11 listopada, celebryci zaczynają deklarować (lub nie) swój patriotyzm:
Brak przywiązania do Polski wyraża też tancerz i juror World of Dance, Michał Malitowski:
W ogóle nie jestem patriotą - powiedział w rozmowie z Plejadą. Bardziej czuję się obywatelem świata. To mi daje poczucie, że w sposób obiektywny patrzę na rzeczy. Nie akceptuję rzeczy na siłę tylko dlatego, że jestem Polakiem. Tak samo jest w Anglii. Jeśli coś jest bzdetem, to jest bzdetem. Nie będę bronił na siłę bzdurnych idei. Zawsze byłem bardziej szanowany za granicą niż w Polsce. (...) Podróżowanie na to wpłynęło. Ale kocham polską kulturę - dodał.
Bulwersują Was jego słowa czy rozumiecie je?