Po dwóch latach od przeprowadzki do Los Angeles, Edycie Górniak trochę minął zachwyt Kalifornią. W każdym razie najbliższe miesiące zamierza spędzić w Polsce. O tym, że zamierza zabawić tu dłużej świadczy fakt, że zdecydowała się wyprowadzić z hotelu do wynajętego apartamentu. Niestety, okazało się, że trafiła na niedogodne sąsiedztwo...
Na szczęście piosenkarka nie zamierza spędzać zbyt wiele czasu w nowym mieszkaniu. Jak wyznała w wywiadzie, najbliższe kilka tygodni upłynie jej w rozjazdach, w związku z akustyczną trasą koncertową, obejmującą występy w osiemnastu miastach. Górniak jest bardzo podekscytowana tą perspektywą, bo będzie mogła udowodnić publiczności, że plotki na temat problemów z głosem są mocno przesadzone.
Śpiewam bez chórków, więc cały wokal jest oparty tylko na mnie - zapowiada dumnie. Najbardzej boję się o odporność i o zdrowie.
Kolejnym powodem, który przesądził o powrocie do Polski jest nowy i, jak podejrzewa Edyta, rokujacy związek z mieszkającym w Łodzi rajdowcem i hotelarzem Mateuszem Zalewskim. Piosenkarka, jak sama wyznała, zdążyła już zajść z nim w ciążę, niestety, doszło do poronienia. Dramatyczne przeżycia przekonały ją, że Mateusz jest mężczyzną, na którego może liczyć w trudnych chwilach. Doszło nawet do tego, że zmieniła swoje sceptyczne nastawienie do małżeństwa.
Po doświadczeniach z Darkiem K. nie było ono najlepsze. Edyta wspominała w wywiadach, że uciekała od męża w takim popłochu, że z ich wspólnego domu w Milanówku zdążyła zabrać tylko parę przypadkowo dobranych przedmiotów, jak zupełnie niepotrzebną wazę do zupy. Tak bardzo chciała wyrwać się z toksycznego związku, że odpuściła nawet sądowy podział majątku. Teraz już raczej mało prawdopodobne wydaje się, by odzyskała jakąkolwiek część należnych jej pieniędzy.
Trudno się dziwić, że po takich doświadczeniach straciła zaufanie do instytucji małżeństwa i przez długi czas stanowczo wykluczała powtórny ślub. Związek z Mateuszem najwyraźniej zmienił jej nastawienie, bo w niedawnej rozmowie z dziennikarzami wyznała, że "teraz już by tego chciała".
Wśród znajomych piosenkarki krąży ponoć plotka, że jeśli związek z Zalewskim przetrwa jej trasę koncertową, to może się nawet skończyć zaręczynami pod choinką.
Edyta obiecała Mateuszowi, że wynagrodzi mu rozłąkę w grudniu, gdy skończy jeździć po Polsce - ujawnił znajomy piosenkarki w rozmowie z Faktem. Zasugerowała nawet, że jeśli wkrótce na jej palcu zabłyśnie pierścionek zaręczynowy, to w przyszłym roku, już jako narzeczona, będzie miała dla niego więcej czasu. Jej marzeniem są zaręczyny w Boże Narodzenie, w obecności najbliższych.
Sam Zalewski nie wyklucza takiego scenariusza, nie jest tylko pewien daty.
Niestety, nie mogę zdradzić, kiedy planuję to zrobić, ponieważ chcę zachować element zaskoczenia - komentuje w rozmowie z Twoim Imperium.
Myślicie, że teraz faktycznie zachowa ten element zaskoczenia?