W poniedziałek Andrzej Duda wraz z małżonką Agatą polecieli do Berlina. W trakcie dwudniowej wizyty para prezydencka spotkała się z prezydentem Frankiem-Walterem Steinmeierem i jego małżonką Elke Buedenbender oraz kanclerz Angelą Merkel. Rozmawiano m.in. o Trójmorzu i gazociągu Nord Stream 2. Dudowie wzięli też udział w koncercie z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę.
Podczas konferencji prasowej z prezydentem Niemiec mówiono też o przyszłości Unii Europejskiej. Duda podkreślił, że w Polsce nikt nie chce wychodzenia z Unii, ale zadał Steinmeierowi pytanie, które spotkało się z niezadowoleniem niemieckiej części widowni.
Jeśli w UE jest tak dobrze, jak pan mówi, to dlaczego Brytyjczycy zdecydowali się na Brexit? - pytał Duda, dodając, że w Unii jest "problem z demokracją".
W odpowiedzi prezydent Niemiec stwierdził m.in., że każde państwo przystępowało do Unii na ogólnie znanych zasadach.
Unia Europejska jest wspólnotą państw, do której wszyscy przystąpiliśmy na warunkach znanych. Nic zaskakującego nie nastąpiło, nie jest też zaskoczeniem, że UE nie jest tylko wspólnotą gospodarczą. Została ona także założona jako wspólnota prawa - powiedział.
Trudne rozmowy łagodziła obecność małżonek prezydentów, które pozowały z nimi do pamiątkowych zdjęć. Prezydentowa Niemiec zaprezentowała się w czarnym płaszczu i żółtej sukience. Z kolei Agata Kornhauser-Duda postawiła na biały płaszcz i szal w takim samym kolorze oraz fioletową sukienkę i szpilki pod kolor oraz małe, kolorowe puzderko. Później Duda przebrała się w czarną garsonkę, a niemiecka prezydentowa w białą tunikę, do której dobrała masywny złoty naszyjnik.
Myślicie, że dzięki tej wizycie wzajemne relacje Polski i Niemiec się ocieplą?