Związek Dody z Emilem Haidarem był krótki i burzliwy, jednak bardzo obfity w pozwy sądowe. Tuż po rozstaniu były narzeczony założył piosenkarce kilka spraw w sądzie między innymi o zwrot pierścionka zaręczynowego czy oddanie wszystkich prezentów. Wisienką na sądowym torcie jest oskarżenie Dody i jej obecnego męża Emila Stępnia o szantaż, próbę wymuszenia miliona złotych i wynajęcie gangsterów, którzy mieliby zastraszać Haidara. Konsekwencją tej ostatniej było zatrzymanie Dody i doprowadzenie jej do prokuratury rok temu w listopadzie. Artystka opuściła prokuraturę, wpłacając 100 tysięcy kaucji w ramach środka zabezpieczającego. Od tego czasu wraz z mężem musi stawiać się co tydzień na komisariacie.
W środę odbyła się kolejna sprawa, jaką założył Dodzie jej były chłopak. Piosenkarka na koncie na Instagramie podzieliła się fanami swoimi przemyśleniami dotyczącymi byłego związku i rozprawy. Celebrytka w cierpkich słowach wypowiedziała się o stanie umysłu Haidara.
Psychologowie nazwaliby to silnym naruszeniem neurologicznym, a bardziej tak artystycznie to Picasso ewidentnie układał mu klepki w głowie- wyśmiewa się celebrytka
Doda w relacji na Instagramie zrelacjonowała fanom całą swoją drogę do sądu. Od mieszkania pod samą salę rozpraw.
A dzisiaj kolejna absurdalna sprawa, czyli o zmuszenie do określonych czynności. Haidar twierdzi, że ja zmuszałam go do tego, żeby przyznał się przed rodzicami w końcu, że jest alkoholikiem i narkomanem, bo inaczej pokaże im filmy, na których robi patologię. (…) Jako narzeczona miałam mierzyć się sama z tym codziennym nałogiem? Nie miałam zamiaru, więc zwróciłam się o pomoc do rodziców - wyznaje piosenkarka.
W drodze do sądu towarzyszył jej maż Emil, którego pokazała w trakcie kręcenia filmiku.
Najważniejsze, że nie jestem teraz w tym sama, bo naprawdę ciężko było przez ostatnie czasy walczyć z tym w pojedynkę - dodała.
Doda swój instagramowy monolog zakończyła apelem do wszystkich innych dziewcząt, które ją oglądają, aby tak jak ona nie przejmowała się takimi sprawami. Do całej relacji dodatkowo dodała swoje zdjęcie sprzed sali rozpraw. Piosenkarka postawiła na biały kostium, do którego dobrała szpilki w groszki i ulubioną pomarańczową torebkę Hermes za 45 tysięcy złotych.
Niewątpliwie z sądowego życia Dody można by było zrobić film kryminalny. Kto wie, może sama go wyprodukuje?