Bieżący rok okazał się wyjątkowo burzliwy dla Beaty Tadli. Mogłoby się wydawać, że po tym, jak Jacek Kurski z hukiem wyrzucił ją z telewizji publicznej z półrocznym zakazem konkurencji, nic gorszego już jej nie spotka. Wtedy jeszcze miała komu wypłakać się w mankiet. Zresztą szybko znalazła nową pracę, w stacji Nowa TV.
Tym razem jest gorzej o tyle, że w ciągu kilku miesięcy straciła pracę i faceta. Została za to z 860 tysiącami kredytu, zaciągniętego z Jarosławem Kretem na bliźniak pod Warszawą.
Nie wiadomo też, jak rozwiązali kwestię wzajemnych rozliczeń. Jeśli kredyt zaciągnęli wspólnie, a Tadla po rozstaniu zatrzymała dom, to pewnie ustaliła z byłym partnerem, że jakoś go spłaci.
Wprawdzie udział we wszystkich dziesięciu odcinkach Tańca z gwiazdami oraz wygrana w wysokości 100 tysięcy złotych nieco podreperowała finanse prezenterki, jednak biorąc pod uwagę jej długi, to kropla w morzu potrzeb.
Tymczasem szefowie Nowej TV podjęli decyzję o zdjęciu z ramówki prowadzonego przez Tadlę programu 24 godziny. Wtedy naprawdę zaczęła panikować.
Gdy pogodynek ją zostawił, zaczęła sama ponosić wysokie koszty utrzymania posiadłości - przypomina znajomy prezenterki w rozmowie z tygodnikiem Na żywo. Coraz częściej martwi się, czy podoła, gdy straci pracę w telewizji. Ale dla Jarka przyjaźń oznacza pomoc w każdym wymiarze, *również tym finansowym. *
Raczej mało prawdopodobne wydaje się, by Beata zechciała z niej skorzystać. Biorąc pod uwagę, że od czasu powrotu z Indii Kret zamęcza ją swoimi zalotami, pomoc w spłacie kredytu raczej nie byłaby z jego strony bezinteresowna.
Tadla bardziej liczy na to, że kiedy jej kontrakt z obecną stacją się skończy, przygarnie ją Polsat. Już nawet byli prawie dogadani. Negocjacje trwały ponoć za kulisami Tańca z gwiazdami. Tadla miała dostać do prowadzenia poranny program Nowy dzień z Polsat News. Nie wiadomo, co poszło nie tak, w każdym razie zamiast niej na wizji pojawiła się świeżo wyrzucona z TVP Joanna Racewicz.
Podobno w międzyczasie Beata uznała, że "ma dość polityki i wolałaby zająć się lifestylem". Swoje nadzieje wiąże z powstającym właśnie nowym kanałem Polsat Rodzina.
Chodzi o poprowadzenie na żywo porannego programu o charakterze rodzinnym - ujawnia pracownik Polsatu w rozmowie z tygodnikiem Świat i Ludzie. Do Beaty Tadli należy decyzja, czy z tej propozycji skorzysta.