W kolejnym odcinku Kuchennych Rewolucji Magda Gessler odwiedziła Białystok. Piotr, były barman, postanowił otworzyć restaurację - postawił wszystko na jedną kartę i wziął udział w przetargu lokalu w samym centrum miasta. Restauracja James Bomba - lina rozpoczęła swoją dzialalność w piątek 13-ego, który niestety, okazał się pechowy.
Pracownicy restauracji doszukują się winy w niepowodzeniu knajpy w niezdecydowaniu właściciela. Teza szybko znajduje potwierdzenie w rzeczywistości. Magda Gessler wkroczyła do restauracji i zaczęła się rozglądać po lokalu:
Co tu się dzieje, miłość do Ameryki, poproszę kartę. To jest bar czy restauracja? Co to jest? - pytała Gessler na wstępie.
Teraz nie ma ani restauracji, ani tej knajpy - tłumaczyła kelnerka. Szef sam nie wie, czy chce mieć bistro, czy restaurację, czy klub, czy karaoke.
Magda Gessler usiadła przy jednym ze stolików i zaczęła przeglądać kartę dań:
Pomieszanie Ameryki, Polski, Wschodu. Poproszę żeberka, burgera na słodko i kanapkę z szarpaną wieprzowiną - dziwiła się restauratorka i złożyła zamówienie.
Burger pojawił się na stole bardzo szybko. Niestety, nie zadowolił podniebienia Magdy:
Jak można połączyć jagody z tłustym hamburgerem? Czegoś takiego jeszcze nie jadłam - mówiła gmerając w burgerze.
Chwilę później podano kanapkę z szarpaną wołowiną:
Ojojoj, co ja o tym mam myśleć. Ogórki małosolne, które nie są małosolne. Słodka wieprzowina, słodka cebula, potworna słodycz i japaleno, żebyś oprzytomniał co jesz i nie jadł tego więcej - skomentowała krótko i zabrała się za żeberka z ziemniakami: Jest tu trochę anyżu i to jest ciekawe. Słodkie ziemniaki, ktoś tu zwariował. Bardzo dobra wołowina. Tylko wszystko jest tłuste.
Po sprawdzeniu kuchni białostockiej restauracji, Gessler postanowiła poznać bliżej właściciela:
Co się panu stało, że pan coś takiego wydaje ludziom? Pan nie ma pojęcia o smaku? - zapytała wprost.
Miałem marzenie otworzyć pub, chciałem, żeby było tu jedzenie amerykańskie - tłumaczył nerwowo Piotr.
To jest dramat ta kuchnia - rzuciła w odpowiedzi Gessler i zapytała właściciela, czym się zajmuje poza pracą w lokalu: Piszesz książki? Bajki?"
Książkę, ale jeszcze nie skończyłem - rzucił właściciel nieco rozbawiony trafnym spostrzeżeniem Gessler.
Mógłbyś być aktorem komediowym, a nie właścicielem lokalu i to jest naprawdę niezły dowcip, ja pie*dolę. Nie wiem, jak mam pomóc człowiekowi, który jest tak odklejony od rzeczywistości - powiedziała Gessler na odchodne i wróciła na drugi dzień, by przeprowadzić inspekcję w kuchni.
Po przekroczeniu progu serca restauracji, Magdze rzucił się w oczy brud w rogach zamrażarki, który można było zeskrobać nożem. Poziom zaniedbań sanitarnych był bardzo wysoki. Magda Gessler przetarła ręcznikiem papierowym górną ścianę lodówki. Niestety, przykleiła się do niej brudząc sobie tłuszczem i kurzem nos.
Ta lodówka to jest piekło - powiedziała i poprosiła właściciela, by zrobił z nią porządek i przekazała swój pomysł, na nowy początek knajpy:
Mamy wnętrze, które utrzymujemy w ciemnych kolorach, ale tej części Ameryki, która jest przepełniona jazzem, luzem i uśmiechem. To miejsce będzie się nazywało Hot Burger Bistro. Będą burgery z żeberkami, drugi burger będzie z dużymi pieczarkami, następny z jajami na twardo i burger z łososiem. Do tego guacamole i chili con carne - zaproponowała.
Następnie wszyscy udali się do kuchni, by przygotować dania na promocję i uroczystą kolację z okazji nowego otwarcia. Proces twórczy w kuchni przebiegł bez niespodzianek. Goście byli zachwyceni podanymi daniami i zaskoczeni nowymi rozwiązaniami w burgerach, których dotąd nie jedli.
Po kilku tygodniach Gessler odwiedziła Hot Burger Bistro, by sprawdzić, jak kucharze radzą sobie z jej przepisami. Rewolucja okazała się udana, a wszystkie wymyślone dla Białostoczan dania wprawiły ją w świetny humor.
Widzieliście ten odcinek? Zamierzacie sprawdzić burgery pomysłu Magdy?